Geoblog.pl    szamot    Podróże    TYCHY-NEPAL    Kolej Transmongolska
Zwiń mapę
2007
05
wrz

Kolej Transmongolska

 
Rosja
Rosja, Naushki
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5815 km
 
w pociągu relacji Moskwa-Pekin spedzimy 5 i pół dnia :)

Wykaz stacji Moskwa-Pekin


Moskwa
0 km

Włodzimierz osob.
210 km

Dzierżyńsk
427 km

Gorkij Mosk.
461 km

Szachunija
701 km

Kotielnicz 1
830 km

Kirow osob.
917 km

Balezino
1154 km

Perm 2
1397 km

Swierdłowsk osob. (Jekaterynburg)
1778 km

Tiume
2104 km

Iszym
2393 km

Nazywajewskaja
2527 km

Omsk
2676 km

Tatarskaja
2845 km

Barabisk
3000 km

Nowosybirsk
3303 km

Tajga
3532 km

Mariinsk
3680 km

Bogoto
3813 km

Aczinsk 1
3881 km

Krasnojarsk osob.
4065 km

Zaoziornaja
4231 km

Kansk Jenisiejski
4312 km

Ianskaja
4344 km

Tajszet
4483 km

Ninieudinsk
4646 km

Tuun
4763 km

Kujtun
4842 km

Zima
4902 km

Zaari
4957 km

Czeremchowo
5022 km

Usolije syberyjskie
5085 km

Angarsk
5113 km

Irkuck tow.
5145 km

Irkuck osob.
5152 km
Studianka
5278 km

Mysowa
5444 km

Uan Ude
5608 km
Gusinoje Oziero
5767 km

Dżyda
5819 km

Nauszki stacja graniczna miedzy Rosją a Mongolią
5863 km

Suche Bator
5886 km

Darchan
5984 km

Dzun-Charaa
6093 km

Ułan Bator
6265 km

Czojr
6512 km

Sajnszand
6739 km

Dzamyn-üüd
6769 km

Erlian stacja graniczna miedzy Mongolią a Chinami
6779 km

Jining
6939 km

Datong
7239 km

Zhangijakou
7471 km

Pekin
7500 km
I tak po przebyciu ponad 7,5 tys. km od Moskwy, a ponad 8 tys. od granicy Polski (8 stref czasowych) docieramy do Pekinu i to wszystko w 5 i pół dnia niech pkp bierze przykład ;-).
czas ten mija dosyc szybko podziwiaja niezapomniane widoki z okien wagonu .
Na 1777. kilometrze trasy licząc od Moskwy (po jakichś 24 godz. podróży pociągiem ), po prawej stronie w stosunku do kierunku jazdy, stoi słup wyznaczający umowną granicę między Europą i Azją. Granicę tę wytyczyli w 1829 r. niemieccy naukowcy Gumboldt i Roze podczas badań barometrycznych, jakie prowadzili wzdłuż syberyjskiego traktu. Pociągi wyruszające z Moskwy późnym wieczorem nie dają możliwości zobaczenia tego symbolicznego oznaczenia podziału kontynentów, gdyż docierają do Jekaterynburga w środku nocy. Pozostaje jeszcze szansa w drodze powrotnej, pod warunkiem, że wyruszymy z Irkucka przed południem czasu miejscowego. Poczucie czasu zanika, pojawia się natomiast poczucie przestrzeni, największą bowiem część pejzażu za oknem zajmują chmury. Ogromne i ekspresyjnie wyrzeźbione. Okno pociągu ogranicza płaski, rozległy, zbyt duży jak na możliwości nóg ludzkich teren. Gdyby nie chmury, krajobraz byłby nudny – jednostajny i monotonny, niezmienny przez tysiące kilometrów. Obłoki wypełniają sobą cały obrazek, nadając mu treść. Syberyjski pejzaż.
Podróż pociągiem daje możliwość konsumowania odległości, uświadomienia sobie, jak to los przykuwa ludzi do miejsca, w którym się rodzą, a z którego fizycznie nie mogą się wyrwać. Człowiek w ogromie krajobrazu jest drobinką wraz ze swym maleńkim drewnianym domkiem wklejonym w otoczenie. Osady wzdłuż trasy Kolei Transsyberyjskiej pojawiają się stosunkowo często. Tworzą chaotyczne skupiska domków zbitych prowizorycznie z drewna, krytych eternitem, z trzema lub czterema oknami, które obowiązkowo są przyozdobione okiennicami jaskrawo pomalowanymi na zielono lub niebiesko. Niekiedy sąsiadują z tartakiem, przerdzewiałymi silosami czy też szkieletami fabryk. Małe domki, a wokół ogromna przestrzeń. Rozległe obszary gdzie by okiem nie sięgnąć.
I poruszają się tamtejsi mieszkańcy przez całe swoje życie pod tym bezkresnym niebem. A turkot pociągów i ciągnące się tysiącami kilometrów druty telefoniczne dają im poczucie łączności z wielkim światem. Zmiany nieprędko tutaj dotrą. Wielka przestrzeń stanowi warstwę izolacyjną. Po opuszczeniu Nowosybirska za sobą pozostawiamy także płaszczyznę Niziny Zachodniosyberyjskiej. Po blisko czterech tysiącach kilometrów następuje wreszcie zmiana krajobrazu. Teren zaczyna wznosić się i opadać, pociąg często zatacza ostre łuki, na których można zaobserwować jego imponującą długość. Na południe od trasy kolei rozciąga się masyw Sajanów, jeszcze dalej – Ałtaj. Biorąc pod uwagę rosyjską skalę odległości, góry znajdują się stosunkowo blisko, ale niestety nie można liczyć na wysokogórski krajobraz za oknem.Po dłuższym postoju w Krasnojarsku ruszamy dalej. Teren jest urozmaicony łagodnymi wzniesieniami, wysokość na jakiej przebiega na tym odcinku trasa kolei waha się od 200 do 1000 metrów. I wciąż pojawiają się drewniane rosyjskie domki, mogące stanowić symbol całej Rosji. Można je spotkać zarówno w okolicach Moskwy, za Uralem, jak i na terenach sąsiadujących z granicą Mongolii. Ich okna obowiązkowo wyróżniają się tzw. nalicznikami – ozdobnymi obramieniami. Domki nieznacznie się od siebie różnią. Niektóre, przypuszczalnie należące do bardziej zamożnych ludzi, mają okna zdobione bardziej bogato – w formie misternych koronkowych rzeźbień. Te biedniejsze wyglądają skromniej. Na Syberii pojawiają się jeszcze okiennice malowane w kolorach niebieskim i zielonym, czasem z dodatkiem białych elementów. Tego typu architekturę można obserwować i w starych centrach niektórych syberyjskich miast (m.in. Nowosybirsk, Irkuck, Ułan Ude). Zachowały się tam całe ulice z dawną drewnianą zabudową. Niestety stan tych domów w większości jest bardzo zły. Wiele z nich ma pozamykane i pozabijane deskami okna. Prawdopodobnie w niedługim czasie zostaną rozebrane, a na ich miejscu powstaną blokowiska.Za Szelechowem pociąg wjeżdża w porośnięte tajgą Góry Nadmorskie. Co jakiś czas mijamy niewielkie stacje, wokół których rozłożyły się letniskowe domki. Około 5228. kilometra, po lewej stronie można zobaczyć wyrzeźbioną w skale na zboczu góry twarz Lenina. Od 5274. kilometra co pewien czas otwiera się wśród wzgórz widok na jezioro Bajkał. Po przejechaniu 5292. kilometra Bajkał pojawia się w całej okazałości, na horyzoncie nad wodami jeziora wznoszą się szczyty gór Chamar Daban. mijamy stację Sludianka II i wreszcie dojeżdżamy do stacji Sludianka I (5312 km od Moskwy), gdzie pociągi transsyberyjskie zatrzymują się na dłuższy postój (około 15 min) Sludianka słynęła w Rosji z kopalni miki. Ciekawostką miasta jest oryginalny, niewielki dworzec kolejowy, zbudowany z bloków marmuru.
Od Sludianki aż do stacji Bajkalskij priboj trasa wiedzie brzegiem Bajkału. Prawie przez cały czas za oknami widać Bajkał i rozciągające się po drugiej stronie jeziora Góry Nadmorskie. Niestety, południowe wybrzeże jest zeszpecone betonowymi umocnieniami. Co jakiś czas widać też zaparkowane nad samą wodą samochody turystów. Mijane stacje są dobrym punktem wypadowym w góry Chamar Daban, których stoki, porośnięte gęstą tajgą widoczne są po prawej stronie. Od stacji Selenga (5562 km od Moskwy) trasa przebiega wzdłuż lewego brzegu największej rzeki wpadającej do Bajkału – Selengi. Wypływająca z gór Mongolii rzeka ma 1024 km długości (od źródeł Ider Gol 1480 km). Delta Selengi objęta jest ochroną jako Rezerwat Kabański. Niedaleko za 5613. kilometrem trasa przecina Selengę i aż do Ułan Ude przebiega prawą stroną leniwie płynącej rzeki.
W Ułan Ude (5642 km odMoskwy), stolicy Republiki Buriacji kolej rozwidla się – główna trasa Transsibu biegnie na wschód, do Władywostoku (i do Pekinu przez Harbin – odnoga transmandżurska), zaś jej boczna odnoga prowadzi na południe – do Mongolii i Chin. Od stolicy Buriacji trasa przejazdu prowadzi linią transmongolską, wiodącą przez południową Buriację, Mongolię i dalej ku Chinom. Za Ułan Ude nadal jedziemy doliną Selengi. Po prawej w oddali widać pasmo Chamar Daban z najwyższymi szczytami dochodzącymi w tym rejonie gór do 1600 m n.p.m.. Po lewej tylko niewielkie wzgórza. W pewnym momencie trasa kolei przecina Selengę, by niedługo potem odbić od niej na zachód. Linia prowadzi w stronę Gusionoozierska (które to miasto linia omija od zachodu) i jeziora Gusinoje (bur. Galata-nur). Tory wiodą nad samym brzegiem jeziora. U jego południowo-zachodniego krańca, w miejscowości Gusinoje Oziero (5767 km od Moskwy), pociąg ma pierwszy postój od Ułan Ude.Niedługo za „gęsim jeziorem” trasa wiedzie granicą rezerwatu Aculskij Zakaznik, ze znaną jaskinią Tiemnikowskaja Pieszczera, w której to odnaleziono unikalne rysunki naskalne. Zaraz po minięciu zakaznika linia kolejowa znów zbliża się do brzegów Selengi. Krajobraz za oknem jest już zdecydowanie inny niż nad Bajkałem. Dominują suche sosnowe lasy. Tworzą je głównie skarłowaciałe sosny. Czym bardziej na południe, tym las staje się rzadszy, a pojawiać się zaczynają obszary stepowe.
Po minięciu ujścia rzeki Dżydy do Selengi wjeżdżamy do miasteczka Dżyda (5819 km od Moskwy). To ostatnia stacja przed granicą mongolską. Do tej zaś docieramy w chwili, gdy pociąg wjeżdża na niewielką stacyjkę opatrzoną napisem „Nauszki”. Trasa na odcinku granicznym wiedzie nad samym brzegiem Selengi (po jej wschodniej stronie). Teren po stronie rzeki jest płaski, roślinność sucha, stepowa. Rzeka meandruje wśród piaskowo-trawiastego krajobrazu. Po lewej stronie torów piaskowe wzgórza o niejednokrotnie stromo opadających zboczach.
Gdy zbliżamy się do Suche Bator (5886 km od Moskwy) wita nas widok ogromnego budynku stacji o architekturze stanowiącej mieszankę różnych stylów. Dominującym kolorem w budynkach stacyjnych jest różowy.
W pociągu pojawiają się mongolscy celnicy. Jeśli jednak mamy wizę, nie powinno być szczególnych problemów z odprawą. Nie uda się niestety uniknąć wypełniania deklaracji granicznej w języku dowolnie wybranym przez służby celne (może się zdarzyć wersja rosyjska, mongolska albo chińska).
Obydwie odprawy graniczne bardzo wydłużają czas podróży między Nauszkami a Suche Bator (ten ledwie 40-kilometrowy odcinek pokonuje się w jakieś 3 – 4 godziny). Za Suche Bator jedziemy wzdłuż Orchonu przez rozległe stepy. Pojawiają się tu pierwsze jurty. Widok stepu wraz z białymi plamkami jurt to spore urozmaicenie podróży po tysiącach kilometrów przebytych wśród tajgi, brzozowych lasów, zespołów daczy i rosyjskich drewnianych wsi. Choć i tutaj od czasu do czasu pojawiają się chaty jakby przeniesione z Rosji, to jednak odczuwa się wyraźnie odmienność klimatu kulturowego tego kraju. Niedaleko linii kolejowej pojawiają się bowiem pierwsze pasma gór Chentej – Möngölög Nuruu. Widoczne z pociągu szczyty mają po 1700 – 1800 m n.p.m., choć patrząc na nie z daleka ma się wrażenie, że są o wiele niższe. Trasa stale wiedzie doliną rzeki Charaa-gol. Pociąg mija miejscowość Tunchel i wkrótce potem opuszczamy ajmak selengijski wjeżdżając do ajmaku Töw.
W pewnym momencie rzeka, która dotąd nam towarzyszyła, odbija na wschód ku pasmu górskiemu Cagaan Burgastyn Nuruu, gdzie znajdują się jej źródła. Niedługo potem linia odbija na wschód doprowadzając przez rozległą równinę ku stolicy Mongolii. Z Ułan Bator ku Erlian linia kolejowa wiedzie stale niemal dokładnie w kierunku południowo-wschodnim. Za stolicą krajobraz staje się znacznie bardziej płaski – nie widać gór, a zamiast tego mamy płaskie, pokryte roślinnością stepową równiny. Wzdłuż linii kolejowej ciągnie się ogrodzenie zabezpieczające przed dziką zwierzyną. Ogrodzenie to, stanowiące „najdłuższy płot w Mongolii”, przecina szlaki wędrówkowe antylop dżejran, utrudniając ich cykliczne wędrówki. Równolegle do przebiegu linii kolejowej prowadzi także droga łącząca stolicę kraju z Sajnszand. Mało kto jednak decyduje się ten dystans pokonywać środkami komunikacji drogowej.

Pierwszą stacją, na której zatrzymują się dalekobieżne pociągi po opuszczeniu Ułan Bator, jest zakurzona mieścina o nazwie Czojr (6512 km od Moskwy). Witają nas tu różowe budynki stacji kolejowej oraz znajdujący się nieco na północ od niej pomnik mongolskiego kosmonauty Erwuntza.

Niedługo potem wjeżdżamy do ajmaku Dornogow’. Pociąg dalekobieżny mija bez zatrzymywania się miejscowość Dalandżargalan, a następnie wioskę o nazwie pochodzącej od najpopularniejszego w Mongolii napoju – Ajrag.
Czym bardziej na południe, tym krajobraz staje się coraz bardziej pustynny. Trawy stepowe rzedną i żółkną. Pojawiają się gdzie niegdzie połacie piasku i żwiru. Oto bowiem wjeżdżamy na obszar Gobi – jednej z najzimniejszych pustyń świata (w zimie temperatura spada tu poniżej –40°C).
Gobi to zespół pustyń, półpustyń i suchych stepów. Dominują tu obszary pokryte drobnym żwirem. Wydmy piaskowe występują sporadycznie i w dużym rozproszeniu, a sporo ich występuje poza Gobi – np. w Kotlinie Wielkich Jezior na zachodzie Mongolii. Powierzchnię Gobi urozmaicają niskie wzniesienia, kotliny ze słonymi jeziorami, czasem i dość wysokie pasma górskie (Ałtaj Gobijski) oraz sajry – suche doliny rzeczne stanowiące pozostałość po danej sieci hydrograficznej. Gobi, mimo trudnych warunków środowiskowych, jest miejscem hodowli licznych stad zwierząt – owiec, kóz, koni, wielbłądów. Żyje tu też wiele dzikich gatunków zwierząt: niedźwiedzie gobijskie, dzikie wielbłądy, dzikie osły (kułany), konie Przewalskiego i inne. Na niektórych obszarach napotkać można warzywnicze oazy. Są też miejsca szczególnie chętnie penetrowane przez paleontologów – na Gobi znaleziono wiele kości i jaj dinozaurów.
Obszar, przez który prowadzi linia kolejowa, nie należy do najbardziej urozmaiconych fragmentów Gobi. Stosunkowo niedaleko od Sajnszand (30 km na północ od miasta) znajdziemy skupiska słonych jeziorek (największe z nich to Ulaan Nuur i Ca­gaan Nuur – choć dodać trzeba, że jezior o takich właśnie nazwach jest w Mongolii pewnie kilkaset).
Z kolei jakieś 50 km na południe od Sajnszand i 40 km na zachód od Erdenet ciągnie się pasmo wydm piaskowych Dalajn Els (lub Dalajn Cholaj).Erlian czy też Erenhot (6779 km od Moskwy) to typowa mieścina przygraniczna z tłumami handlarzy podróżującymi na trasie Chiny – Rosja. Znajduje się tu zarówno przejście kolejowe, jak i drogowe. Często turyści (głównie polscy), aby obniżyć koszty podróży, rezygnują z dalszej jazdy koleją, a przesiadają się tu do autobusów czy wynajętych aut i nimi pokonują granicę i dalszy odcinek trasy.
Jeśli jednak podróżujemy nadal koleją, będziemy mieli wiele czasu w Erlian, aby z okien pociągu poobserwować życie dworcowe (z pewnością zwrócimy uwagę na sam wygląd dworca rozświetlonego wieczorem czerwonymi neonami i licznymi światłami, czy na rozbrzmiewającą z głośników dworcowych muzykę – często wiedeńskie walce). Pociąg stoi tu dobrych kilka godzin. W tym czasie zmieniane są koła. Wagony unoszone są przez hydrauliczne podnośniki i wyjeżdżają spod nich podwozia z szerszym rozstawem kół (1524 mm), jaki to rozstaw spotykamy od Białorusi po Mongolię, a wjeżdżają koła o rozstawie węższym, charakterystycznym choćby dla polskich linii kolejowych (1435 mm). W czasie wymiany kół można zwiedzać dworzec i okolicę. W banku na tyłach stacji można wymienić walutę, odwiedzić dworcowy sklep i restaurację. Na piętrze stacji znajduje się poczekalnia dla obcokrajowców, gdzie można znaleźć zachodniojęzyczne czasopisma.
Od Erenhot do Pekinu mamy jeszcze 842 km trasy. Odległość tę pociągiem dalekobieżnym pokonamy w kilkanaście godzin. Jeśli postanowimy jechać pociągami lokalnymi z przesiadkami w Jiningu i Datongu, podróż może się znacznie wydłużyć.
Od granicy linia kolejowa wiedzie przez pustynne i półpustynne obszary Mongolii Wewnętrznej (Nei Mongol Zizhiqu).

ps:info z przewodnika Szlak Transsyberyjski:




























 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 18 wpisów18 0 komentarzy0 21 zdjęć21 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
02.09.2007 - 17.10.2007